Zespoły tworzą zawodnicy, a chyba dawno nie mieliśmy tak
znaczących nazwisk, jak na polskie realia. Gwoli przypomnienia: Szymon
Szewczyk, Qyntel Woods, Jarel Blassingame, Quinton Hosley, Dante Swanson, Dominique
Johnson, A.J. Walton, Damian Kulig, Roderick Trice, to nazwiska, które każdy kibic basketu w
Polsce zna. Wśród debiutantów talentem błysnęli miedzy innymi Kwamain Mitchell,
Trevor Releford, Bryon Allen. Do tego towarzystwa dochodzi także Olek Czyż,
który rozegrał dopiero jeden mecz w TBL, ale z pewnością Turów Zgorzelec będzie
z niego miał spory pożytek.
Wymienieni przeze mnie gracze świadczą tak naprawdę o
sile tej ligi i każdy z nich znajduje się na czołowych miejscach w różnorodnych
statystykach ligowych. Statystyki indywidualne w pierwszej połowie sezonu są
naprawdę przyzwoite. Praktycznie w każdej kolejce zdobywane jest co najmniej 30
punktów w meczu przez któregoś z zawodników. W poprzednich rozgrywkach tylko czterech
zawodników zakończyło mecz na poziomie co najmniej 30 punktów. W sezonie 2012/2013 było ich sześciu, dopiero
cofając się trzy lata wstecz statystyki pokazują czternaście zdobyczy z co
najmniej trzydziestoma punktami. Teraz, na półmetku rozgrywek takich spotkań mamy
już jedenaście i z pewnością to nie koniec.
Jeżeli chodzi o asysty to również jest podobnie. W
zeszłym sezonie ponad dziesięć asyst jednego zawodnika w meczu zanotowano
jedenastokrotnie. W rozgrywkach 2012/2013 takich występów było tylko 7. Sezon
2011/2012 podobnie jak w przypadku punktów, tak i w przypadku asyst był najlepszy
w ostatnich latach. 17 razy przekroczono barierę dziesięciu asyst w meczu. W
tym roku natomiast, już dziewięć razy zawodnicy kończyli mecz z minimum
dziesięcioma asystami w meczu.
Jednak koszykówka to nie tylko indywidualne statystyki.
Jeżeli chodzi o drużyny to pierwsze co przychodzi mi na myśl to świetna
dyspozycja Turowa Zgorzelec, który swoją pierwszą porażkę zanotował dopiero w
czternastej kolejce. Oprócz Mistrzów Polski tradycyjnie także w czołówce
znajduje się Stelmet Zielona Góra, Rosa Radom. W porównaniu do poprzedniego
sezonu świetnie radzą sobie ekipy z Wrocławia i Koszalina, które mają
odpowiednio cztery i trzy porażki na
piętnaście rozegranych meczów.
Zadyszkę na początku sezonu złapał Trefl Sopot, jednak z
biegiem czasu i po pewnych zmianach kadrowych, brązowy medalista z ostatniego
sezonu powoli wraca do gry i z pewnością zespół z Trójmiasta nie powiedział
jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie.
Na plus odbiegając nieco od zmagań czysto sportowych
zasługuje także promocja koszykówki. Cotygodniowe zestawienie najlepszych
zagrań, konkursy w przerwach meczu, regularne transmisje z meczów, działają
zdecydowanie na korzyść promocji koszykówki w naszym kraju.
Według mnie także bardzo dobrym rozwiązaniem jest
odpuszczenie organizacji meczu gwiazd, który z meczu na mecz prezentował się
coraz słabiej. W ramach tego kibice będą mogli obejrzeć poważne zmagania
najlepszych krajowych drużyn w Final Eight Pucharu Polski. Ten zabieg również
zdecydowanie na plus.
Jak widać zarówno PLK, jak i same kluby starają się jak
najlepiej zatrzymać kibica przy sobie i myślę, że w wielu wypadkach ciekawe
pomysły włodarzy klubów oraz zarządu PLK idą w dobrym kierunku i niszowa w
naszym kraju dyscyplina sportu, jaką jest koszykówka może stać się coraz
bardziej popularna. Tak trzymać!
fot. sportowiec.info
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wystukaj coś sensownego