Wczoraj w nocy nieco z przymusu (przeklęta zima!) obejrzałem
spotkanie Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves. Jedno czego jestem
pod wrażeniem to poziomu jaki już prezentuje Andrew Wiggins. Chłopak z
pewnością będzie All-Starem.
Zima zaskoczyła nie tylko drogowców, ale i widzów NBA.
Odwołane dwa nowojorskie mecze sprawiły, że postanowiłem obejrzeć pojedynek
OKC-MIN. Obie ekipy zaczęły niemrawo i dopiero z czasem gra nabierała rozpędu.
Ogólnie, widowisko bez większych rewelacji.
Moją uwagę skupiłem głównie na „jedynce” zeszłorocznego
draftu, Andrew Wigginsie. Chłopak naprzeciw siebie nie miał najlepszego gracza
zeszłego sezonu, co mogło w pewnym stopniu ułatwić jego grę, jednak forma jaką
prezentuje od dłuższego czasu jest naprawdę na wysokim poziomie i jeżeli gracz
będzie się rozwijał w odpowiednim kierunku w przyszłości będzie z pewnością
stanowił o sile całej ligi.
Wiggins w pojedynku z Thunder zagrał przyzwoity mecz na
poziomie 23 punktów i 4 zbiórek. Mniej więcej właśnie do takiego poziomu
przyzwyczaił kibiców grając od pierwszego stycznia, gdzie jego średnie z
czternastu meczów w 2015 roku wynoszą 19,7 pkt/mecz oraz 5 zb/mecz. Myślę, że jednym
z postanowień tego młodego gracza jest statuetka Rookie Of The Year i jest ku
temu na dobrej drodze.
Oglądając mecz z OKC Wiggins imponował mi przede wszystkim sprytem
i penetracją na kosz. Bez skrupułów widząc małą lukę w obronie wkręcał się pod
kosz i albo był faulowany albo zdobywał punkty. Nie martwił się o to, że przed
nim spotkanie z rosłymi Perkinsem, Ibaką czy Adamsem. Wielokrotnie młody w tych
szarżach był lepszy od próbujących go zatrzymać graczy Thunder. Jeżeli w wolnym
czasie poprawi jeszcze rzut z daleka to może się stać naprawdę wszechstronnym
graczem.
Życzę mu tego oraz długiej kariery w NBA. Z pewnością jego drzemiący
jeszcze potencjał wystrzeli w ciągu najbliższych kilku lat i kiedy tacy gracze
jak Kobe Bryant czy Lebron James będą już, albo będą myśleli o emeryturze on
będzie dominował nad przeciwnikami.
fot. BasketballElite, Creative Commons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wystukaj coś sensownego